"Happy" w choreogr. Nigela Charnocka w Starym Browarze / Studio Słodownia +3 w Poznaniu. Pisze Witold Mrozek w portalu nowytaniec.pl.
Wielokrotnie określano poznański Stary Browar jako instytucję o wyrazistej linii, stawiającą na choreografię konceptualną. Scena w Słodowni przywołuje na myśl produkcje skupione na formie i intelektualnie "chłodne", często minimalistyczne. Toteż dla wielu obejrzenie na deskach Browaru spektaklu tak bardzo "teatralnego", jak "Happy" Nigela Charnocka, mogło być sporą niespodzianką. Wodne szaleństwo, jak w "Wasserstücke" Piny Bausch, etiudy dotyczące relacji w grupie "Prowokacyjne" interakcje z publicznością, ostentacyjne grupowe wchodzenie w widownię. Przerysowane, zdystansowane, "przegięte" aktorstwo - połączone z odwołaniem na scenie do faktycznych tożsamości tancerzy. Odrobiliśmy lekcję sprzed dwudziestu lat. Tylko czy na pewno była nam ona zadana? Renata Piotrofska zaczyna spektakl niczym guślarz - z przesadzoną emfazą wspominając historię polsko-żydowskiego romansu zwieńczonego tragiczną śmiercią. Czy Charnock chciał zrobić spektakl o P