EN

25.10.1961 Wersja do druku

Polskie premiery jesienne. (fragm.)

ZAPADŁA,odcięta od świata dziura prowincjonalna. W knaj­pie siedzi trzech chlopków-roztropków. Wlewają w siebie ogromne ilości piwska,zasypiają,budząc się mówią o tym,że trzeba by coś tak zaorać,zasiać,piją da­lej i znowu zapadają w drętwy sen. Obok poeta,który przestał wykony­wać swój "zawód", dyskutuje z ja­kimś niewydarzonym oficerem. Poe­cie nie chce się pisać,oficer nie ma ochoty na przeprowadzanie poboru do wojska. I byłaby tak cała kompa­nia siedziała w knajpie bez żadnych pragnień i tęsknot,gdyby nie zja­wienie się nimfy Laury wraz z nie­odłącznym Filonem. Zalotna nimfa budzi z letargu i poetę i oficera,a naflirtowawszy się do syta,znika z przygodnym nieznajomym. Tak mniej więcej wygląda z grub­sza sztuka Sławomira Mrożka "In­dyk",którą po Krakowie i Wybrzeżu wystawił na swej scenie kameralnej Teatr Dramatyczny. Treść, fabuła,są tu pretekstem. Podobnie jak w swych utworach Durrenmatt,Mrożek wypo­wiada melancholijne,z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Demokratyczny nr 43

Autor:

Jacek Frühling

Data:

25.10.1961

Realizacje repertuarowe