EN

4.04.2009 Wersja do druku

Polskie absurdy okiem Masłowskiej

"Kiedy świat rządził się jeszcze prawem boskim, wszyscy ludzie byli Polakami. Niemiec był Pola­kiem, Hiszpan był Polakiem, ca­ły świat był Polską" - oznajmia dobitny głos radiowego spikera, nie przypadkiem wystylizowany na kojącą mowę dyrektora pew­nej znanej toruńskiej rozgłośni. Aktorzy na scenie kiwają ze zro­zumieniem głowami, a publika ryczy ze śmiechu. To tylko jedna z absurdalnych sytuacji, od jakich roi się w naj­nowszym dramacie Doroty Ma­słowskiej "Między nami dobrze jest". Surrealistyczną wizję nie­ustannej batalii Polaków z włas­ną tożsamością przeniósł na tea­tralne deski czołowy innowator naszej sceny Grzegorz Jarzyna. Po świetnie przyjętej marcowej prapremierze w berlińskim Schaubuehne kontrowersyjną sztukę już od jutra będzie moż­na oglądać w TR Warszawa. To groteskowy, pozbawiony logicznej akcji portret trzech po­koleń kobiet zamieszkujących "dom, którego nie ma". Halina (Magdalena Kuta) pracuje w hi­permarke

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Polskie absurdy okiem Masłowskiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Metropolia Warszawska nr 80

Autor:

Marek Świrkowicz

Data:

04.04.2009

Realizacje repertuarowe