Spośród wszystkich innych programów, czasem interesujących, czasem mniej, na czele wybija się w naszej telewizji w ubiegłym tygodniu nurt sprawozdawczy. Bo też tydzień bogaty był w wielkie imprezy, spotkania i dyskusje, co wszystko razem składało się na przeżycie jedyne w swoim rodzaju: Kongres Kultury Polskiej. Pominąwszy wszelkie inne aspekty i korzyści płynące ze spotkań i swobodnej wymiany myśli między twórcami i działaczami na niwie kultury, przecież nasze osobiste, za pośrednictwem telewizji, z nimi spotkania stwarzały okazję do niejednej frajdy. Znamy ich wszyscy. Z kart książek, z desek scenicznych, znamy ich nazwiska z filmów, plakatów, notatek prasowych. Znamy, szanujemy, kochamy. Ale przecież spotykać się z nimi tak na co dzień rzadko mamy okazję. Słuchać tego co mówią, patrzyć na nich, wyszukiwać w tłumie swoich ulubieńców - to wielkie przeżycie, za które telewizji tylko same należą się słowa uznania. Aż kongresu trzeba b
Tytuł oryginalny
Polski Tydzień
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Mazowiecka nr 246