- Minęło już sporo czasu od powrotu Teatru Dramatycznego z USA, temat jest jednak wciąż aktualny; co urobić, by nie zmarnować szansy? Myślę tu o szansie prezentacji teatru polskiego na drugiej półkuli. I druga sprawa wciąż żywa; z czym wyruszać za Ocean by zaspokoić potrzeby i nadzieje Polonii? - Rzeczywiście, trzeba obalić kilka mitów i wiele nieporozumień. Pierwszy generalny wniosek: dotąd, jadać do USA. przygotowywaliśmy tzw. imprezy dla Polonii w przekonaniu, że będziemy mieli do czynienia z widzem nieprzygotowanym, niewyrobionym, łaknącym jedynie rozrywki. Nasze niesprawdzone pojęcie o Polonii i nam, jadącym ze spektaklem "Zemsty", nakazywało o tym pamiętać. Jechaliśmy przeto z dużym niepokojem. Tymczasem - prócz pełnych sal, entuzjastycznego przyjęcia, spotkaliśmy się z rozgoryczeniem. Tak, z rozgoryczeniem, płynącym stąd, że dotąd Polonia nie oglądała teatru. Oczywiście, mówiąc Polonia, wiemy, iż
3.12.1975
Wersja do druku