XIII Festiwal Szekspirowski w gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Zakończony w poniedziałek Festiwal Szekspirowski pogodził tych, którzy żyją w przekonaniu, że "trzynastka" przynosi pecha, z tymi którzy uważają ją za szczęśliwą liczbę. Niczym szczególnym bowiem nie różnił się od poprzednich edycji gdańskiej szekspiriady. Jak co roku obejrzeliśmy jedno czy dwa przedstawienia znakomite, jedno czy dwa bardzo dobre, kilka dobrych i kilka takich jakichś... Prywatnie nie mam żadnego kłopotu ze wskazaniem największego festiwalowego wydarzenia, choć po teatralnych korytarzach i w ogólnopolskich gazetach opinie o występie The Wooster Group kursowały rozmaite. Dla mnie "Hamlet" słynnej amerykańskiej grupy był dużej miary teatralnym przeżyciem. Może rozczarowali się nim ci, którzy spodziewali się kolejnej oryginalnej wersji Szekspirowskiego dramatu? A przecież "Hamlet" The Wooster Group nie był, ściśle biorąc, kolejną interpretacją tekstu. Odtwarzając na scenie słynną filmową wersję z Richardem Burtonem z 1