"Sigismondo" Gioachino Rossiniego w rez. Krystiana Lady na Festiwalu Opera Rara w Krakowie. Pisze Jacek Marczyński w Ruchu Muzycznym.
Festiwal Opera Rara rozpoczął się wyciągniętą z niebytu operą ROSSINIEGO, który sam się dziwił, że przyjaciele nie WYGWIZDALI GO za nią podczas weneckiej premiery a nieoceniony Piotr Kamiński napisał o Sigismondzie, że muza Gioacchina Rossiniego drzemie w tym utworze na jedno oko i czasami tylko daje o sobie znać. Dwudziestodwuletni wówczas kompozytor cieszył się wszakże u wenecjan już renomą, bo uraczył ich wcześniej "Tankredem" czy "Włoszką w Algierze", więc nową operę, wystawioną w La Fenice pod koniec grudnia 1814 roku, przyjęli, jak pisał, ziewaniem, czym wyświadczyli mu wielką uprzejmość. Znacznie ostrzej potraktowano autora libretta Giuseppe Foppę, którego tekst do "Sigismonda" gazeta "Nuovo Osservatore Veneto" skwitowała dosadnym stwierdzeniem, że było to "nieszczęśliwe dziecię pisarza, który w ten sposób dostarczył setek dowodów swego braku zdolności". Pominąwszy słabości libretta, niedostatki muzyczne "Sigismonda" są aż n