EN

1.06.1997 Wersja do druku

Polski kocioł wciąż wrze

Ryzyko, jakie podjął warszawski Teatr Pow­szechny wystawiając "Ciałopalenie" Marka Bu­kowskiego, opłaciło się. Daje ono nadzieję, że dramaturgia polska nie skończyła się na Tadeuszu {#os#1788}Słobodzianku{/#}, jak to nam ostatnio wmawiali krytycy, przy okazji zagłaskując autora. Wobec czego mamy szansę wyzwole­nia z niszy ekologiczno-kulturowej zajmującej wschodnie pogranicze. A także z moralite­towo-baśniowej wyobraźni autora zafascyno­wanego etnografią swojej małej ojczyzny, który w biedzie białostockich wiosek, gdzie krzyżują się wpływy prawosławia, katoli­cyzmu, mahometanizmu zobaczył tyleż figurę ludzkiego losu, co podatną na manipulacje pierwotno-prymitywną mentalność. Sztuka młodego pisarza dowodzi, że po Sło­bodzianku może się coś zdarzyć we współ­czesnej dramaturgii, a przy tym ciekawie. Marek Bukowski, z zawodu inżynier elektryk, debiutował w 1985 roku jako prozaik, opubli­kował powieści "Nic się nie zmieni", "Oszust

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Polski kocioł wciąż wrze

Źródło:

Materiał nadesłany

Twórczość nr 6

Autor:

Elżbieta Baniewicz

Data:

01.06.1997

Realizacje repertuarowe