Na scenie Teatru Aleksandryjskiego w Petersburgu świetnie przyjęty został "Iwanow", zainteresowanie wzbudziła także "Fedra" - o gościnnych występach Teatru Narodowego z Warszawy pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Jechać z Czechowem do Rosji to tak, jak wozić drzewo do lasu lub - jak mówią Rosjanie - wieźć samowar do Tuły, czyli miasta słynącego z ich produkcji. A jednak czasem warto. Dwa spektakle Teatru Narodowego z Warszawy cieszyły się w Petersburgu dużym zainteresowaniem. Na spotkanie z Janem Englertem, reżyserem "Iwanowa", przybyli teatrolodzy z całej niemal Rosji, a kontrowersyjna "Fedra" [na zdjęciu] Mai Kleczewskiej obejrzana była w ogromnym skupieniu. Iwan Wyrypajew, jeden z najciekawszych dramaturgów rosyjskich młodego pokolenia, pytany przeze mnie o "Iwanowa" powiedział: - Choć reprezentuję zupełnie inny rodzaj teatru, nie mogę odmówić temu spektaklowi aktorskiej wirtuozerii. O tym Czechowie słyszałem same dobre opinie i wcale się im nie dziwię. Występ Teatru Narodowego na najbardziej prestiżowej scenie Petersburga - w Teatrze Aleksandryjskim, oczekiwany był z zainteresowaniem. Choć zarówno "Iwanow", jak i "Fedra" to spektakle wysokiego r