- Potrawą nie lada jest bigos, bo się z jarzyn dobrych sztucznie składa. Bierze się doń siekana, kwaszona kapusta, która, wedle przysłowia, sama idzie w usta. Zamknięta w kotle, łonem wilgotnym okrywa wyszukanego cząstki najlepsze mięsiwa; l praży się, aż ogień wszystkie z niej wyciśnie soki żywe, aż z brzegów naczynia żar pryśnie - piał z zachwytu Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu". Jak widać, Polacy od wieków kochają się w bigosie, a każda gospodyni wie, czym uraczyć wygłodzonych gości, by długo wspominali jedyny w swoim rodzaju smak. Typowo polskie danie wymaga oczywiście ogromnego zachodu, ale -jak twierdzą znawcy - warto poświęcić mu trochę czasu. Natomiast zdecydowaną stratą czasu jest przyrządzanie tej potrawy na scenie. Za duża ilość składników i przypraw sprawiła, iż ostatnia premiera w Starym Teatrze, przygotowana przez Jerzego Jarockiego, wywołała (przynajmniej u mnie) objawy lekkiej niestrawności. Reżyser niczym szalony k
Tytuł oryginalny
Polski bigos ciężkostrawny
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska