- Tragedia to jest, wtedy, kiedy nie ma komedii. I taka jest dzisiaj sytuacja na polskim rynku teatralnym - mówi dramaturg MAREK RĘBACZ.
- Panie Marku, co jest lepsze - tragedia czy komedia? - Tragedia to jest, proszę pana, wtedy, kiedy nie ma komedii. I taka jest dzisiaj sytuacja na polskim rynku teatralnym. Proszę mnie jednak źle nie zrozumieć. Potrzebne jest oczywiście i jedno, i drugie, tyle że ostatnio tekstów komediowych przeznaczonych na scenę jakbyśmy zupełnie nie pisali. Zapomnieliśmy o czymś takim, jak zawód komediopisarza - dramaturga rzemieślniczo podchodzącego do swojej roboty, który ze wszystkiego potrafi wyczarować coś autentycznie zabawnego. Wystarczy zadać mu konkretny temat, a on siądzie i napisze. - Spróbuje Pan to zmienić? - Taki mam plan. Zawód komediopisarza jest bezwzględnie potrzebny. Żyjemy coraz dostatniej, wygodniej, ale i coraz szybciej. Przez to, co naturalne, potrzebujemy coraz więcej relaksu. Można go szukać na deskach teatru, zwłaszcza że sale teatralne zapełniają się głównie dzięki lekkiemu repertuarowi. Naród chce się bawić, to oczywiste. Jest