Warto inwestować w kulturę. Bo bez niej nie ma demokracji.
Jest tylko społeczeństwo konsumentów, którym można manipulować - pisze Jacek Cieślak, publicysta "Rzeczpospolitej"
11 grudnia nowy ruch społeczny Obywatel Kultury ogłosił pakt dla kultury podpisany przez najwybitniejszych przedstawicieli świata sztuki. Dwa tygodnie wcześniej odbyła się w warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej - uważanej za kuźnię kadr specjalistów od marketingu, czyli tych, co nam mówią, jakie rzeczy powinny być najważniejsze - konferencja z udziałem specjalistów od marketingu kulturowego. Wśród nich był guru tej dziedziny profesor David Throsby. Przekonywał, że bez zaangażowania artystów, projektantów i gwiazd trudno dziś mówić o wzroście sprzedaży jakiegokolwiek markowego produktu. Wyjaśniał, że we współczesnym świecie państwa, które nie inwestują w kulturę, nie liczą się w grze, nie są bowiem w stanie wykształcić kreatywnie myślących specjalistów. Nie mają czego zaoferować turystom, a kultura i związane z nią wydarzenia stanowią dla nich największy magnes. Niedowiarkom niech wystarczy jeden argument: w zeszły