"Klątwa" w reżyserii Olivera Frljića z Teatru Powszechnego w Warszawie uraziła uczucia tych co zwykle, czyli widzów "zaocznych", którzy z zasady do teatru nie chadzają - pisze Aneta Kyzioł w Polityce. Tymczasem spektakl jest naprawdę bolesny, tylko nie dla tych, którzy najgłośniej z bólu teraz wyją.
Goły tyłek, penis, seks, krzyż, figura papieża, polska flaga - tak mógłby wyglądać zestaw teatralnego prowokatora. Chcesz rozgłosu poza środowiskiem teatromanów, one ci go dadzą. Goły tyłek Joanny Szczepkowskiej w "Personie. Ciało Simone" w reż. Krystiana Lupy w warszawskim Dramatycznym, latający Chrystus w "Golgocie Picnic", para aktorów porno z Czech w "Śmierci i dziewczynie" we wrocławskim Polskim, polska flaga wyciągana z muzułmańskiej waginy podczas bydgoskiego pokazu "Naszej przemocy, waszej przemocy" Frljića - mało kto je widział na żywo, wiedzą o nich z medialnych (i do prokuratury) doniesień wszyscy. Frljić w "Klątwie" świadomie dokonał kumulacji, zgromadził i podniósł do potęgi absurdu niemal wszystkie elementy z walizeczki teatralnego prowokatora i na reakcję nie trzeba było długo czekać. Oburzyli się ci co zwykle. Poseł Robert Winnicki tradycyjnie zwołał konferencję: "Ten spektakl to jest po prostu szambo, które nie powinno mi