EN

1.04.2007 Wersja do druku

Polska czyli coś do śmiechu

A co by to było, gdyby do nocnej Polaków rozmowy zasiedli generał Jaruzelski i arcybiskup Paetz? O czym mógłby rozprawiać sfrustrowany dresiarz z przedstawicielem klasy średniej, pochłoniętym drogą na konsumpcyjny szczyt? Co miałaby do powiedzenia była więźniarka Oświęcimia młodemu samobójcy, cierpiącemu z powodu ekonomicznego upośledzenia? Paweł Demirski i Monika Strzępka znaleźli dogodne miejsce, gdzie można by skompletować taki zestaw rozmówców. Akcja spektaklu "Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł" zrealizowanego przez ten duet w teatrze wałbrzyskim toczy się w zaświatach. Ściślej - w ich przedsionku, ciemnym pośmiertnym tunelu, zanim pojawi się jakiekolwiek światło. Każda z postaci sztuki straciła życie na skutek splotu okoliczności historyczno-politycznych, ich biografią rozporządził kapryśny bożek polskiego losu. Wszyscy są ofiarami narodowych nieszczęść, kompleksów i niespełnień. Mamy tu więc byłą więźniarkę Oświęc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Didaskalia Gazeta Teatralna nr 78

Autor:

Jolanta Kowalska

Data:

01.04.2007