"Samobójca" w reż. Marka Fiedora w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Ten świetny spektakl na podstawie tekstu z 1928 roku otwiera nam oczy na dziesiejszą polską rzeczywistość. Wśród tematów, których unika jak ognia nasz wymuskany teatr, czołowe miejsce zajmuje bezrobocie. Problem braku pracy dotykający przecież co piątego dorosłego Polaka poza sporadycznymi wyjątkami (jak gdański Happy End Brechta) nie znalazł odbicia na scenie. Powody są oczywiste: do teatrów chodzi bogatsza, bardziej wykształcona część społeczeństwa, której te sprawy nie dotyczą. A bezrobotni siedzą przed telewizorami i oglądają Kiepskich. Do kolejki! Znalazł się jednak reżyser, którego wrażliwość społeczna nie kończy się na drugim progu podatkowym. Nazywa się Marek Fiedor, zasłynął parę sezonów temu inscenizacją Matki Joanny od Aniołów wg Iwaszkiewicza. Teraz wystawił Samobójcę Nikołaja Erdmana. Na spektakl w Dramatycznym powinny ustawiać się kolejki, ponieważ Fiedor pokazuje nam, dokąd doszliśmy jako społeczeństwo