Chwyty marketingowe mówią wyraźnie o aktorskim podejściu do materii dramaturgicznej, o artystycznym, ale i praktycznym stosunku do słowa. Przekonują także o woli wejścia w dialog przez przetłumaczone na nowo sztuki ze środowiskiem ludzi teatru, zachęcanym do powrotów do zapomnianej i rzadko dziś pojawiającej się na scenie dramaturgii - o nowym przekładzie dramatów Tennessee Williamsa, dokonanym przez Jacka Poniedziałka, pisze Katarzyna Fazan w "Dialogu".
1. "Don't judge the book by its cover" - nie oceniaj książki po okładce, mówi angielskie przysłowie, a jednak od pozorów, czyli od okładki chciałabym zacząć. Chodzi o opakowanie szczególnego produktu: zbioru nowych przekładów dramatów Tennessee Williamsa dokonanych przez Jacka Poniedziałka1. Jest to produkt przemyślnie i dość zaskakująco przysposobiony przez wydawnictwo Znak do rynkowej dystrybucji. W publikacji użyto charakterystycznych strategii przypodobania się czytelnikowi (masowemu?) i przyciągnięcia jego uwagi. W tytule tomu pojawia się "Tramwaj zwany pożądaniem" i wycięta sylwetka Marlona Brando. Okładka jest w ostrej czerwieni, zdecydowanie nieudana, jeśli chodzi o walory plastyczne, dużo gorsza niż zachodnie paperbacki posługujące się fotosami aktorskimi. W hasłach reklamowych mówi się o "drapieżnym" przekładzie Poniedziałka, który polecają artyści sceny. Krystyna Janda podkreśla, że to "bulwersujące" historie, Andrzej Chyra (odt