EN

13.03.2019 Wersja do druku

Polowanie na Łaźnię

Sztuka i ludzka małostkowość z dodatkiem polityki. To mieszanka wybuchowa, która mogła zmieść jeden z ciekawszych teatrów w Polsce. Prokuratura właśnie umorzyła śledztwo przeciwko dyrektorowi krakowskiej Łaźni Nowej - pisze Aleksandra Pawlicka w Newsweeku.

Nowa Huta. Kwartały socrealistycznych bloków i wciśnięta między nie hala warsztatów szkolnych, w której przed laty furczały tokarki i obrabiarki. Dziś działa tu teatr Łaźnia Nowa. - Na początku co chwilę spotykałem kogoś, kto mówił, że właśnie tu zrobił swój pierwszy młotek - opowiada Bartosz Szydłowski, szef artystyczny Łaźni Nowej. Po czym z ironią dodaje: - Po latach sam dostałem obuchem. Próbowano mnie udupić w najbardziej parszywy sposób. Gdyby linczowano za niepoprawność spektaklu, byłoby OK. Jan Klata przestał być dyrektorem Starego Teatru, ale wyszedł z pojedynku jako obrońca spraw ideowych, a mnie uwikłano w coś obrzydliwie małego: próbowano udowodnić, że za publiczne pieniądze stworzyłem prywatny folwark i w związku z tym trzeba mnie wsadzić do więzienia. Kompletna degrengolada. Teatr pod obserwacją Burza rozpętała się krótko przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi. Prokuratura postawiła dyrektorowi teatru Ł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Polowanie na Łaźnię

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 11/11/17-03-19

Autor:

Aleksandra Pawlicka

Data:

13.03.2019

Wątki tematyczne