W październiku ubiegłego roku założony przez Krystynę Jandę Teatr Polonia obchodził drugie urodziny. Z tej okazji podczas jednego z weekendów przypomniano widzom przedstawienia, jakie teatr ma w repertuarze. Okazało się jednak, że trudno je w tym czasie pokazać - pisze Kalina Zalewska w Teatrze.
Grano z niewielkimi przerwami, od piątku wieczorem do nocy z niedzieli na poniedziałek, a i tak nie zaprezentowano wszystkiego. Bilety zostały wykupione na długo przedtem, szczęściarze mogli liczyć na wejściówki, zapaleńcy na miejsca stojące. W nowym pomieszczeniu przy Marszałkowskiej, łączącym funkcje kasy, poczekalni i informacji o teatrze, sprzedawano tymczasem... marcowe spektakle. Tłok w Polonii nie jest czymś wyjątkowym. Na takich przedstawieniach jak "Boska!", i to tych granych w dni powszednie, zajęte są wszystkie miejsca na fotelach i podłodze. Kiedy Maciej Stuhr rozpoczyna spektakl, ma przed sobą wypełnioną po brzegi widownię, wśród której trudno byłoby zmieścić jeszcze jedną osobę. Swoją drogą, właśnie tak musiało wyglądać Carnegie Hall podczas występów bohaterki przedstawienia. Ale kiedy to samo dzieje się popdczas "Szczęśliwych dni", a widzowie czekają na wejściówkę, żeby spędzić niedzielny wieczór, siedząc na podł