Pierwszego października 1982, około godziny 7.45 jakiś człowiek powiedział w radiu, że "nie istnieje partnerstwo bez prawa wzajemnej krytyki". Naturalnie myślał o relacji partia-związki zawodowe. Ale ponieważ myśl nie jest ani świeża, ani opatrzona copyrightem, niech tu posłuży za leitmotiv rozmyślań wokół "Poloneza" Jerzego S. Sito (prosił nie odmieniać jego nazwiska), który wszedł na scenę Teatru Ateneum w styczniu ubiegłego roku i nadal idzie kompletami, przekroczywszy dawno setkę przedstawień. Dyrektor Warmiński ma szczęśliwą rękę. Jak na coś postawi to to wystawi, a jak wystawi, to to idzie i idzie. "Polonez" został napisany wiele lat temu, jego premiera, parokrotnie przygotowywana i zapowiadana - nagle "spadała" z repertuaru. Wysiłek całego zespołu, masa pieniędzy - szły na marne, ponieważ Łukaszewicz, czy inny cenzor, nie mogli się zdecydować przed wzięciem sztuki w próby, czy ona jest "politycznie słuszna" czy ni
Tytuł oryginalny
Polonez po 100 przedstawieniach
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 32