"John Gabriel Borkman" w reż. Zbigniewa Zapasiewicza w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Joanna Hvalen w "Dagbladet".
Uczucia a pieniądze, życie a śmierć Wspaniała interpretacja tekstu, oszczędna i wymowna scenografia, współgrające z tekstem kostiumy, świetnie dobrana obsada i fantastyczna gra aktorów złożyły się na niezwykle udane i niezapomniane widowisko, godne uczczenie stulecia śmierci Ibsena. Teatr Powszechny jest usytuowany w okolicy powszechnie uważanej za trudną. Najbliższe sąsiedztwo to Jarmark Europa, ulica Brzeska, dworzec Wschodni, miejsca nieozdobione, poobdrapywane, siedliska patologii społecznych. Jednocześnie są to może ostatnie autentyczne miejsca w szybko zmieniającej się Warszawie, gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają architektonicznie koszmarne centra handlowe z przeraźliwie bogatym wyborem towarów konsumpcji masowej i luksusowej. Sztuka i pieniądze, nieodłączne dychotomie cywilizacyjne, znajdują swój obraz w inscenizacji sztuki John Gabriel Borkman, napisanej ponad sto lat temu przez mistrza dramaturgii norweskiej i światowej, Hen