Półmetek sezonu za nami - a tu na ogół szaro. Niby wszystko jest: klasyka, i współczesność, sztuki polskie i obce. Ale nie tylko brak wydarzeń artystycznych (te przecież zdarzają się niezmiernie rzadko), lecz nawet przedstawień, które by zdołały poruszyć widownię. Ubiegły sezon zakończył się dość nijako, nadzieje na lepszą przyszłość nie ziściły się. Minęły cztery miesiące nowego sezonu i nie widać niczego specjalnie interesującego. Oczywiście, poza Warszawskimi Spotkaniami Teatralnymi, które choć pokazują zaledwie cztery sztuki, ale za to spektakle nieprzeciętnego formatu. Natomiast warszawskie dyrekcje trzymają nas nadal na niemal głodowym wikcie. Znaczny zawód sprawił Teatr na Woli. Przyzwyczailiśmy się, że duża część jego premier to pozycje ważkie - z różnych powodów. "Gdy rozum śpi" - ze względu na problematykę i wspaniałą rolę Tadeusza Łomnickiego. . To samo można powiedzieć o "Życiu Galileusza", w którym Łomni
Tytuł oryginalny
Półmetek za pasem
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 5