Mówią o nim: mistrz drugiego planu. Tworzy charakterystyczne, znaczące role epizodyczne, które mocno zapadają w pamięć. W Polkowicach zagra rolę główną i jedyną - w swoim recitalu "Ojciec mój Lenin - radziecki surrealizm z punktu widzenia psa". Lech Dyblik 13 października w polkowickim Kinie zaśpiewa rosyjskie błatne pieśni.
Recital rozpocznie się o godz. 19.00, a odbędzie się w ramach III Jesiennych Spotkań Teatralnych, których organizatorem jest Polkowickie Centrum Animacji. Złożą się na niego rosyjskie piosenki poetyckie oraz ballady więzienne (tzw. błatne pieśni), a także utwory rosyjskich bardów. Łączy je wspólny mianownik. Wszystkie opowiadają o ludziach, którym w życiu nie wyszło, a dedykowane są tym, którzy nie mają wątpliwości, jak żyć. Lech Dyblik, znany m.in. z filmów Wojciecha Smarzowskiego: "Wesele", "Dom zły" i "Róża", po raz pierwszy zetknął się z błatnymi pieśniami, dzięki koledze, który pracował dla bogatego ukraińskiego biznesmena, na co dzień słuchającego tej muzyki w swoim eleganckim Lexusie. Kolega przegrał aktorowi tę płytę, a ta na tyle go zafascynowała, że słuchał jej prawie bez przerwy przez dwa lata. W końcu postanowił nauczyć się grać na gitarze i samemu zacząć śpiewać błatne pieśni. Od decyzji do realizacji pomys