EN

8.10.2013 Wersja do druku

Polkowice. Monodram "To moja Marilyn Monroe" pojutrze

Czy może coś łączyć podrzędną aktorkę teatralną z filmową ikoną lat 50. - Marilyn Monroe? Odpowiedzi warto poszukać w monodramie Eweliny Niewiadowskiej "To moja Marilyn Monroe" 10 października, w ramach festiwalu "Po co komu teatr?".

Aktorka, instruktorka i reżyserka teatralna, choreograf. Zazwyczaj grała kobiety o mocnych charakterach, znana m.in. z roli Lady Makbet w teatrze Arka we Wrocławiu. Od dawna chciała zrealizować monodram, jednak żaden nie był dla niej na tyle interesujący, żeby się nim zająć. Aż do chwili poznania Crisa Henry'ego i jego sztuki, zainspirowanej życiem gwiazdy Hollywood. "To moja Marilyn Monroe" opowiada o trzydziestosześcioletniej aktorce, niespełnionej praktycznie w każdej dziedzinie życia. I w tym właśnie dostrzega ona podobieństwo do tytułowej Marilyn. Nie utożsamia się z nią przez pryzmat artystycznych odniesień, lecz przez podobieństwo życiorysów. Aktorka przez całe przedstawienie prowadzi grę. Obnaża wszystkie emocje, chce uwieść widzów swoją osobą. Nie wiadomo, co w jej ustach jest prawdą, a co zwykłym kłamstwem. Całość doprowadza publiczność do dość zaskakującego finału. Niezwykła kreacja Eweliny Niewiadowskiej oraz jej wykonani

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Data:

08.10.2013