Dyrektor placówki kulturalnej to stanowisko polityczne - obecny zarząd województwa podkarpackiego postawił sprawę jasno. Bez krygowania się ogłosił, że chce współpracować tylko z osobami zaufanymi. Tak stanowisko stracił Mariusz Olbromski, dyrektor Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, lada chwila straci je najprawdopodobniej Przemysław Tejkowski, szef Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie - pisze Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej - Rzeszów, komentując decyzje urzędu.
Kto jest u władzy, ma prawo decydować o tym, kto piastuje stanowiska w podległych instytucjach - zgoda. Ale czy to oznacza, że władza może zdejmować i obsadzać kogo chce, według swojego widzimisię? Nie, bo podlegające zarządowi instytucje kultury, m.in. teatr, muzea, filharmonia, to nie są placówki prywatne, w których właściciel dzierży władzę absolutną. Tymczasem zarząd województwa tak się właśnie zachowuje. Różnica polega na tym, że prywatny właściciel sam ponosi konsekwencje swoich decyzji, jeśli będą złe - zbankrutuje, a zarząd... co najwyżej wycofa się na z góry upatrzone pozycje. W przypadku instytucji publicznych potrzebny jest mądry, merytoryczny nadzór, a nie polityczne roszady kadrowe. Zmiany na kierowniczych stanowiskach w placówkach kulturalnych są konieczne - ale w atmosferze dyskusji o modelu działania, o repertuarze, o ambicjach i wobec stawianych jasno określonych oczekiwań. Bo w dziedzinie tak delikatnej jak kultura "zau