Gdy piszę te słowa, w czwartek, jest już ponad trzy tysiące głosów poparcia dla Węgierki. Pytanie - do ilu się musi lista wydłużyć, by Schabieński się wycofał? I czy to w ogóle możliwe. I tylko czekać, jak inny komisarz na wniosek innego stowarzyszenia przemianuje inny teatr... Ileż to roboty znaleźć patronowi coś w życiorysie?! - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.
W Białymstoku wrze, oto aktora i reżysera Aleksandra Węgierkę, od lat związanego z tamtejszym Teatrem Dramatycznym, zamieniono na Józefa Piłsudskiego, którego związki z teatrem, jak wiadomo, nie są przesadne. Nie licząc jego wielkiej roli w historii. Dokonał owej zmiany jednoosobowo komisarz pełniący obowiązki marszałka województwa Jarosław Schabieński z PiS. To, że nie dał szans wypowiedzenia się w tej sprawie panom Węgierce i Piłsudskiemu dziwić nie może, a nawet nie powinno, ale pan komisarz nie zapytał też o zdanie nikogo z samego teatru. Znaczy niby zapytał, by usłyszawszy sprzeciw, i tak po dwóch dniach zrobił swoje. I teraz aktorzy, a i widzowie protestują. Przeciw opowiedziały się także władze miasta i aktorzy z Polski, a to Gabriela Kownacka, Dorota Stalińska, Wojciech Wysocki, Artur Barciś, Henryk Talar. Także prezes Związku Artystów Scen Polskich. Gdy piszę te słowa, w czwartek, jest już ponad trzy tysiące głosów poparcia dla W