"Sejm kobiet" w reż. Mikołaja Grabowskiego w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Marcin Kościelniak w Tygodniku Powszechnym.
"Sejm kobiet" Mikołaja Grabowskiego otwiera projekt Starego Teatru re wizje/antyk. Reżyser w spektaklu połączył komedię Arystofanesa z fragmentami książki Otto Weiningera, proponując dyskusję, w której spłatają się dwa tematy: polityka i płeć. Fragmentaryczność, amorficzność, brak zdecydowanej puenty, pomieszanie rubasznego humoru z powagą refleksji. "Sejm kobiet" Arystofanesa przypomina bardziej hybrydę niż poprawnie zbudowany dramat. Jako laki stanowi ciekawą propozycję dla teatru - Grabowski idzie tym tropem. Spektakl układa się w serię pojedynczych sekwencji, bardzo swobodnie nawleczonych na nić fabuły. Reżysera mniej interesuje jej przebieg - bardziej możliwości poszczególnych motywów, sytuacji. Sceny, które są ilustracją epizodów dramatu, przeplatają się z sekwencjami rozgrywanymi niejako na boku: komentarzami, wariacjami na temat. Część kwestii aktorzy wypowiadają wprost do publiczności, w pewnym momencie próbują nawet wciągną�