"Wilhelm Tell" Gioacchino Rossiniego w reż. Davida Pountneya w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Marzena Rutkowska w Tygodniku Ciechanowskim.
Niewiele teatrów operowych w Polsce może sobie pozwolić na wystawienie tej opery. Rossini jest mistrzem nastroju. Jego muzyka jest konsekwentna melodycznie. Nie wchodzi też w kolizję ze słowem. Teatrowi Wielkiemu w Warszawie udało się stworzyć niezwykły, pełen emocji spektakl cacko. To zwieńczenie sezonu na najwyższym poziomie. "Wilhelm Tell" (bo o nim mowa) to maestria scen zbiorowych, w których bryluje operowy chór. Tytułowy Tell znalazł się na uroczystości weselnej w jednym ze szwajcarskich kantonów. Nie może jednak bezgranicznie oddać się zabawie. Jego myśli zaprząta troska o los ojczyzny. Na weselu dochodzi do narodowych utarczek między Szwajcarami i Austriakami. Ci ostatni zabierają zakładników i niszczą wioskę. Intrygę plącze miłość Arnolda (Szwajcara) do austriackiej księżniczki Mathilde. Czy miłość ma szansę na przetrwanie, skoro wchodzi w konflikt z interesami politycznymi (szczególnie Szwajcarów). Intryg i zawirowań jest w ope