- Żyjemy w czasach, które promują ludzi z pasją. Teatr objawił mi się w racjonalnym, zabieganym świecie jak karnawał, oaza fantazji i indywidualizmu - mówi młody dramaturg MICHAŁ WALCZAK.
Dzisiaj [20.02.06] na scenie Margines o godz. 18 usłyszymy jego sztukę "Pierwszy raz". Kim byłby Pan dzisiaj, gdyby skończył Szkołę Główna Handlową, w której spędził pan trzy lata? - Myślę, że prędzej czy później i tak trafiłbym do teatru. Zawsze łączyłem wiele zainteresowań. Ani ekonomia nie jest tak ścisłą i wymierną nauką, ani teatr tylko "humanistyczny", chaotyczny, przypadkowy. Do tworzenia spektaklu czy pisania potrzeba logicznego myślenia i zmysłu obserwacji. Można powiedzieć, że teatr jest "nauką ścisłą". Ale jest mniej "racjonalny". - Postawiłem na teatr, aby uniknąć wojskowego drylu, pracy od godz. 8 do l5, która ograniczałaby poczucie wolności wymagane w tworzeniu. U wielu młodych ludzi pojawia się konflikt pomiędzy poczuciem obowiązku a realizowaniem swoich pasji. Ci, którzy mają odwagę zrezygnować z komfortu i bezpieczeństwa na rzecz swoich prawdziwych zainteresowań - wygrywają. Żyjemy w czasach, które pr