"Kariera Artura Ui" w reż. Wojtka Klemma w Teatrze Jeleniogórskim. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
"Kariera Artura Ui" w reżyserii Wojtka Klemma w Jeleniej Górze to jeden z najlepszych politycznych spektakli ostatnich lat w Polsce i udana próba przywrócenia Brechtowi politycznej rangi Nie ma dramatopisarza, którego twórczość byłaby w Polsce bardziej zafałszowana niż twórczość Bertolta Brechta. Lewicowy autor, który w swych sztukach obnażał słabości kapitalizmu, piętnował społeczne nierówności, ostrzegał przed faszyzmem i domagał się od widzów politycznego zaangażowania, w polskim teatrze stał się librecistą i dostarczycielem songów o okrętach i zębatych rekinach, które tak ładnie brzmią na Festiwalu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Używając jego własnej poetyki, można powiedzieć, że Brechtowi wybito zęby. Mimo że od kilkunastu lat żyjemy w rzeczywistości rynku i pieniądza, którą opisywał w dramatach "Wzrost i upadek miasta Mahagonny", "W dżungli miast", "Happy end", teatr unika jak ognia politycznego odczytania jego sztuk.