EN

31.05.1994 Wersja do druku

Policjantka i seks

Powiada się u nas o nieu­danym życiu małżeńskim, że ludzie żyją jak pies z kotem. Licho wie jak będzie to w wydaniu Margaret - policjantki i Leona - wiecznie poszu­kującego pracy aktora. Obo­je rozwiedzeni, rozczarowa­ni, przez przypadek zbliżają się do siebie. Do końca nie wiemy czy się pobiorą, czy będą ze sobą razem. Tak jak do końca nie wiemy czy dru­ga para - Sue, żyjąca "przy mężu", który gdzieś tam pra­cuje, często wyjeżdża, utrzy­ma swoje małżeństwo. Ci znów mają swoje kłopoty z życiem intymnym, znudze­nie przechodzi prawie w ob­cość. Dwie jednoaktówki Murraya Schisgala, autora popu­larnej przed laty sztuki "się kochamy" złączono w jednym przedstawieniu, zagrano w tej samej dekoracji, zgrabnie za­projektowanej i ma się wrażenie, iż w równoległym prze­biegu dwóch historii tkwi głęb­sza myśl o tym, jak trzeba się uczyć współżycia z drugim człowiekiem. Dialog jest wart­ki, często śmieszny, czasem podszyty sm

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Policjantka i seks

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Poranny nr 125

Autor:

Henryk Pawlak

Data:

31.05.1994

Realizacje repertuarowe