Z uczuciem wdzięczności, choć nie bez spłoszenia, przyjęliśmy wiadomość, podaną w kwietniowym numerze "Teatru", że Rafała Węgrzyniaka, który jak dotąd w teatrze widział tylko jeden celny komentarz do zdarzeń wywołanych katastrofą samolotu pod Smoleńskiem - a była nim etiuda Jana Klaty - że tegoż Węgrzyniaka zaintrygowała rozmowa z nami. opublikowana w numerze 101 "Didaskaliów". Jednocześnie - by tak rzec. z drugim łzawym okiem - żałujemy, że sprawiliśmy wspomnianemu Węgrzyniakowi zawód, poświęcając rozmowę tę właściwie wyłącznie przedstawieniu Klub Polski, powstałemu w Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy-przedstawieniu, którego ten historyk teatru i krytyk nie zna. I czujemy się w obowiązku wyrazić ubolewanie. że naszymi sądami - i to całym ich szeregiem - wprawiliśmy Rafała Węgrzyniaka w konsternację. Za wszystkie uściślenia, sprostowania, komentarze i pouczenia, zawarte w felietonie pod dźwięcznym tytułem Parad
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna nr 6/8