EN

4.05.2010 Wersja do druku

Polemika po Sztukach przyjemnych i nieprzyjemnych

Wzmiankę o bezrefleksyjności widzów, ich nieadekwatnych komentarzach, możemy więc jedynie czytać jako tendencyjność spojrzenia na nasz festiwal dość niezręcznie przeniesioną na opis reakcji publiczności. A może to sugestia, że powinniśmy przepytywać widzów podczas zakupu biletów o ich wykształcenie i wyrobienie teatralne i na tej podstawie prowadzić sprzedaż? - organizatorzy Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi do recenzentki Gazety Wyborczej - Łódź.

Szanowna Pani, wiemy, że z recenzją się nie dyskutuje, że dziennikarz ma prawo, a nawet zawodowy obowiązek, wyrażać opinię na temat zjawisk kultury, pozwoli Pani, że odniesiemy się do kilku nieścisłości i przekłamań co do faktycznego stanu rzeczy, bo tyle nam wolno. Czy mogłaby Pani przekazać nam wspomniane w tekście maile od czytelników, skarżących się na błędy organizacyjne? Do nas dotarły tylko dwa niezadowolone głosy: widza spoza Łodzi, który ze względu na zły stan dróg i korki nie zdążył dojechać na "Fedrę" (przepisaliśmyjego bilet na dzień następny), oraz studentki teatrologii, która nie doinformowawszy się, wyraziła oburzenie brakiem wejściówek - po wyjaśnieniu, ile sztuk przekazano teatrologii i do kogo należy się zgłaszać, przeprosiła i wycofała skargę. Tu pojawia się kolejna, bardzo krzywdząca dla nas nieścisłość: jako jeden z nielicznych teatrów w Polsce przekazujemy zaproszenia odpłatne, co oznacza, że tzw. VIP-y

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Świadomy wybór

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 102

Data:

04.05.2010