Lubię ten teatr za jego profesjonalizm, bo to znaczy, że widz nie straci czasu, decydując się podarować go artystom. To teatr poważny, więc trzeba się do niego wybierać z odpowiednim nastrojem. Premierowy spektakl "Lacrimosa" w reż. Grzegorza Brala to opowieść niemal bez stów, choć oparta na powieści Andrzeja Szczypiorskiego "Msza za miasto Arras", Reżyser tlumaczył mi niedawno, że rzecz dotykać będzie trudnej dla naszego społeczeństwa kwestii żydowskiego pogromu, a ja zobaczyłam na scenie wizualne, ruchowe i muzyczne piękno, skomponowane z precyzją i prostotą. Niepokojące, bo ujrzałam ludzi zagubionych, rozdartych, krzyczących z bólu, jaki niesie im egzystencja. Dotyczące nas na co dzień. Twórca zapowiadał, że to dopiero szkic, w dużej mierze improwizowany, bo tak ten teatr pracuje, szlifując i odmieniając spektakl w trakcie jego trwania. Więc kiedy przyjdę na spektakle "Lacrimosa" jeszcze raz za wiele miesięcy, będzie jak z moim życiem, inn
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 157