EN

31.03.2002 Wersja do druku

Poławiacze pereł ożyli w Poznaniu

Współcześni miłośnicy muzyki nie zdają sobie na ogół sprawy z tego, jak ogromną popularnością cieszyły się ongiś niektóre arie operowe; można powiedzieć, że pełniły one w ówczes­nym społeczeństwie co najmniej taką rolę, jak w bliższych nam czasach prze­boje Beatlesów, czy Elvisa Presleya - oczywiście na miarę siły i zasięgu ów­czesnych środków przekazu. Roz­brzmiewały tedy z prymitywnych jesz­cze gramofonów, pojawiały się w re­pertuarze kawiarnianych orkiestr jak też... wędrownych kataryniarzy, śpie­wano je i nucono po amatorsku przy najróżniejszych okazjach. Pośród owych "szlagierów" opero­wej muzyki z pewnością największą sła­wę zyskały dwa: efektowna aria księ­cia z "Rigoletta" Verdiego ("La donna e mobile") oraz - tęskny romans Nadira z pierwszego aktu "Poławiaczy pereł" Georges'a Bizeta. O ile jednak ów romans zażywał bez­przykładnego wręcz powodzenia, po­mnażanego jeszcze przez świetne pły­towe nagran

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Poławiacze pereł ożyli w Poznaniu

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 7

Autor:

Józef Kański

Data:

31.03.2002

Realizacje repertuarowe