- Środowisko krzyczy "pieniądze nie ważne, misja ważna" i szastają funduszami. Ale kiedy nagle brakuje na tę "misję" pieniędzy, to atakują i krzyczą "nie ma pieniędzy, a my tu misję robimy". To jakieś błędne koło - rozmowa z Mirosławem Połatyńskim, kandydatem na stanowisko dyrektora Teatru Kochanowskiego w Opolu w pierwszym, nierozstrzygniętym konkursie.
Mateusz Rossa: Zakończył się konkurs na dyrektora Teatru Kochanowskiego w Opolu, w którym brał Pan udział. Żadnemu z kandydatów nie udało się przekonać komisji konkursowej do swojej koncepcji programowej. Czy zechciałby Pan przedstawić opinii publicznej zarys swojego programu zaprezentowanego komisji konkursowej? Mirosław Połatyński: Komisja miała okazję przeczytać przed przesłuchaniami moje bardzo wnikliwe i detaliczne opracowanie Konceptu na najbliższe trzy lata, z uwzględnieniem dotacji Urzędu Marszałkowskiego, oparte na podstawie sprawozdań finansowych teatru z trzech ostatnich lat, jak i wielu dodatkowych danych, o które poprosiłem panią księgową z teatru. Poświęciłem temu bardzo dużo czasu i wyszło 19 stron. Opracowanie dotyczyło analiz finansowych i repertuarowych, dotychczasowej strategii menadżerskiej, kosmetyki organizacyjnej oraz propozycje nowych rozwiązań i szerszej oferty kulturalnej dla opolskiego odbiorcy. Do tego dołączyłem