Przyznam, że po wyjściu z "Upiora" Stanisława Nosowicza (Teatr Polski, Bielsko-Biała) miałem wrażenie, że mimo wszystkich dobrych stron togo spektaklu, obejrzałem rzecz o niczym, a montaż wyrwanych z kontekstu mickiewiczowskich "Dziadów" i puszkinowskiego "Borysa Godunowa" jest nic nie znaczącą sklejką. No, dobrze. Dlaczego? Metodą eliminacji wybrałem trzy możliwości: Po pierwsze reżyser, a zarazem autor montażu nie wie co robi budując scenariusz jedynie na zasadzie myślowego bełkotu; Po drugie nonsens jest zamierzony, a celem reżysera była artystyczna prowokacja poprzez dadaistyczną zabawę tekstami Mickiewicza i Puszkina; Po trzecie reżyser dokonał dekonstrukcji wybranych tekstów Mickiewicza i Puszkina wybierając z nich to, co mu pasowało i świadomie nie zważając (a przynajmniej nie do końca) na to, co autor chciał poprzez ów tekst powiedzieć, a ja nie dokonałem wystarczającego wysiłku intelektualnego. Ponieważ sądzę, iż dobrze jest, je
Tytuł oryginalny
Polały się łzy
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Śląska nr 233