Obywatel Michał Zadara, lat 30. Rąbnął w jeden sezon cztery duże przedstawienia. Spektakle Zadary na razie przynajmniej Himalajami reżyserii nie są. Ale jest w nich nowa, frapująca wrażliwość. O coś ważnego temu chłopakowi chodzi - pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.
Zadara mówi po polsku, ale myśli po angielsku. Dziecko dyplomatów, mieszkał w różnych krajach, od Austrii po USA. Wracając, niewiele znał z polskiej literatury i historii. Niewiedzę zmienił w atut. Po różnych wcześniejszych przymiarkach repertuarowych, od Bogosiana po Handkego, skupił się na szukaniu przeszłości i własnej tożsamości. "Księdza Marka" Słowackiego (Stary Teatr) zagrał jako political fiction, wizję pokolenia JP2 zjednoczonego wokół Radia Maryja i odpierającego w oblężonym Toruniu rosyjską inwazję. Chłopaki z osiedla ubrani w bojówki i dresy założyli biało-czerwone opaski. Ale czy wiedzą, czego bronią pod wodzą charyzmatycznego księdza? Zadara wypełnia formularz z naszej tolerancji, religijności, patriotyzmu. Pokazuje szkołę wartości fundamentalnych. I to, jak rodzi się uczucie odmienności, chęć ucieczki od tłumu, zbiorowych uniesień i działań. Waleza Wystawiając "Wałęsę" (Teatr Wybrzeże), Zadara nie mógł si�