"Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej" w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Świetna adaptacja prozy Witkowskiego Może nie od razu każdy Polak to Hubert, ale na pewno Hubert to typowy Polak. Choćby się w tej kwestii wahał i na wszelki wypadek miał na podorędziu kilka wersji życiorysu... Książka Michała Witkowskiego "Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej" wydaje się tak mistrzowsko literacka, że aż niemożliwa do przełożenia na inne medium niż słowo pisane. A jednak Teatr Śląski wyszedł z takiej próby zwycięsko. Spektakl, pod identycznym jak powieść tytułem, zrealizował na Scenie Kameralnej Jarosław Tumidajski i trzeba przyznać, że powstało przedstawienie, które pozostając wierne klimatowi książki, samo w sobie jest interesującą propozycją sceniczną. Powieść Witkowskiego pisana jest w pierwszej osobie, jako monolog Huberta, który zdobywając umiejętność obsługi laptopa, wystukuje na nim wspomnienia. W zasadzie nie wiemy do którego momentu są one wiarygodne, a gdzie Hubert, zwany w Jaworznie Barbar�