"Emigranci" w reż. Witolda Mazurkiewicza w Teatrze Provisorium i Kompanii Teatr. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku - dodatku Kultura.
Zanim zacznę narzekać na premierę Mazurkiewicza i Kompanii Teatr, warto poczynić parę ustaleń. Lubelscy "Emigranci" to najlepsza realizacja tego dramatu od czasów telewizyjnego spektaklu Kutza z 1995 roku. Przecież od tamtego czasu, a nawet grubo wcześniej, tekst Mrożka wędrował wyłącznie do realizacji na scenach prowincjonalnych: Tarnów, Płock, Radom, Elbląg, Częstochowa... Brały się za niego teatry prywatne, off i zwykli amatorzy. Pozorna łatwość tej sztuki (wystarczy dwóch aktorów i lecimy) odpowiada za rzadko uświadamianą sobie przez widzów mizerię reżyserską. Chałturzyli z nią po kraju Pazura (starszy) i Lubaszenko (młodszy), niedawno przymierzał się też w Drugiej Strefie Michał Milowicz. Tym bardziej cieszy gest lubelskiego reżysera pragnącego wystawić uaktualnionego Mrożka z rozmachem, w efektownej telewizorowej scenerii. Bo miała to być próba przywrócenia "Emigrantom" należnej im rangi. Znacie lepiej napisaną i skonstruowaną szt