IV Re:wizje Inwazja Sztuki Niezależnej w Warszawie. Piszą: Monika Banach i Sandra Wilk w Życiu Warszawy.
Zła pogoda i niezbyt trafione decyzje kuratorów sprawiły, że piątkowy wieczór na tegorocznych Re:wizjach nie był specjalnie udany. Festiwal uratowała sobota. Pierwszy dzień najważniejszej imprezy Inwazji Sztuki Niezależnej, czyli spotkania ze sztuką w PKiN, wypadł źle. Opady śniegu sprawiły, że widzów przyszło zaledwie kilkuset. A plan prezentacji nie był specjalnie przemyślany. Zagubieni w przestrzeni Po oficjalnym powitaniu w holu miał się odbyć spektakl Atelier WTT, ale problemy z włączeniem muzyki do choreografii wprowadziły zamieszanie. Publiczność ruszyła do sal pałacu przez pole gry teatru, zdenerwowane młode tancerki stłukły szklany rekwizyt. I zanim spektakl się zaczął, widownia stopniała do kilkudziesięciu osób. Później nie było lepiej. Przygnębiające wrażenie sprawiały sale przeznaczone dla sztuk wizualnych. Organizatorzy podjęli ryzykowną decyzję, skupiając się głównie na artystycznych filmach, niemal ca�