Mieczysław Grabka, kreujący w "Samoobsłudze" Gasa, jednego z gangsterów, to rutyniarz, który z zimną krwią czyści rewolwer i miętoląc w zębach zapałkę, czeka na "robotę". Jego towarzysz Ben (Jerzy Gratek) wyraźnie "wymięka", pytając rozpaczliwie o ukrytego zleceniodawcę napadów. Gas strzela nerwowo szelkami, Ben chce parzyć herbatę -nie wyglądają jednak na prawdziwych bandytów. Psychologizm w sztukach Pintera jest nie do końca umotywowany. Więcej tu sytuacji zagadkowych niż wzajemnie wynikających. Ktoś podłoży białą kopertę. Nagle zabraknie gazu. Zatrzaskiwane metalowe drzwi (scenografia Barbary Hanickiej) będą wybrzmiewać przeszywającym hukiem. Tajemniczym zbiegiem okoliczności ktoś uruchomi kuchenną windę. Gangsterzy staną się niechcący kelnerami, realizującymi, z równym wyrachowaniem i zimną krwią, wykwintne zamówienia niewidzialnych klientów. Realistyczna początkowo sytuacja ulegnie deformacji, nadając zdarzeniom alogiczny prz
Tytuł oryginalny
Pół Pintera
Źródło:
Materiał nadesłany
Czas Krakowski Nr 84