Widowisko inscenizowane przez Tadeusza Kantora w krakowskiej Piwnicy pod Krzysztoforami leży na przecięciu dwóch nurtów, które w ostatnim okresie zaczynają budzić coraz szersze zainteresowanie. Pierwszy z nich dotyczący na razie przede wszystkim polskiego teatru to tak zwany "renesans" twórczości Witkacego na naszych scenach. Drugie zjawisko jest w Polsce prawie nieznane. Kantor, obok niektórych teatrów studenckich (np. warszawska "Galeria"), jest jego animatorem; to happening. Widowisko z Krzysztoforów można więc rozpatrywać pod tymi dwoma aspektami. Nie jest ono jednak ani przedstawieniem sztuki Witkacego, ani happeningiem. Nie jest happeningiem przede wszystkim dlatego, że oparte zostało na tekście "Kurki wodnej". Ale nie jest też spektaklem "Kurki wodnej", bo ważniejsze jest w nim to, co zostało wymyślone poza tekstem. Sam Witkacy zresztą był na pewno, jako teoretyk, prekursorem happeningu. Zarówno jego opis idealnej sztuk
Tytuł oryginalny
Pół happening, pół Witkacy
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 16