EN

15.02.2002 Wersja do druku

Pół godziny ekstazy, wiele snu

Po premierze byłem sceptyczny. Spektakl Piotra {#os#705}Cieplaka{/#} odebra­łem jako zbiór symboli i obrazów teatralnych z minionej dekady. Biblijna "Historia Jakuba", czerpiąca z Wyspiań­skiego, też wydała mi się tekstem nie o mnie. Nawet nie historia, lecz swoisty komiks, w którym zabrakło prawdy psy­chologicznej. Oglądana po raz drugi "Historia" też mnie nie zachwyciła. Za wiele tu dłużą­cych się obrazów, w których na pewno jest atrakcyjna, pełna mrocznych klima­tów muzyka Kormoranów, Rachela w in­terpretacji Renaty {#os#20108}Kościelniak{/#} i Eryk {#os#25447}Lubos{/#} jako Eklezjasta. Kormorany i ich dwoje wystarczy na 30 minut ekstazy. A reszta? Część pierwsza spektaklu to rodzaj ru­chomej szopki. Dom ślepego patriarchy Izaaka wygląda jak gigantyczna kryp­ta, w której Ezaw (Radosław {#os#24775}Kaim{/#}) i Ja­kub (Adam {#os#17036}Woronowicz{/#}) grają w krę­gle o dziedzictwo. Śmiertelnie poważ­na jak gipsowe figury świętych Rebeka

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pół godziny ekstazy, wiele snu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza-Wrocław nr 39

Autor:

Leszek Pułka

Data:

15.02.2002

Realizacje repertuarowe