Po premierze byłem sceptyczny. Spektakl Piotra {#os#705}Cieplaka{/#} odebrałem jako zbiór symboli i obrazów teatralnych z minionej dekady. Biblijna "Historia Jakuba", czerpiąca z Wyspiańskiego, też wydała mi się tekstem nie o mnie. Nawet nie historia, lecz swoisty komiks, w którym zabrakło prawdy psychologicznej. Oglądana po raz drugi "Historia" też mnie nie zachwyciła. Za wiele tu dłużących się obrazów, w których na pewno jest atrakcyjna, pełna mrocznych klimatów muzyka Kormoranów, Rachela w interpretacji Renaty {#os#20108}Kościelniak{/#} i Eryk {#os#25447}Lubos{/#} jako Eklezjasta. Kormorany i ich dwoje wystarczy na 30 minut ekstazy. A reszta? Część pierwsza spektaklu to rodzaj ruchomej szopki. Dom ślepego patriarchy Izaaka wygląda jak gigantyczna krypta, w której Ezaw (Radosław {#os#24775}Kaim{/#}) i Jakub (Adam {#os#17036}Woronowicz{/#}) grają w kręgle o dziedzictwo. Śmiertelnie poważna jak gipsowe figury świętych Rebeka
Tytuł oryginalny
Pół godziny ekstazy, wiele snu
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza-Wrocław nr 39