"Piękna i Bestia" w reż. Katarzyny Aleksandry-Kmieć w Teatrze im. Andersena w Lublinie. Pisze Małgorzta Gnot w Kurierze Lubelskim.
Powiedzmy sobie od razu - to nie jest łatwa miłość. Na pewno nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Widzowie przybyli na sobotnią premierę "Pięknej i Bestii" w Teatrze Andersena mogli odnieść wrażenie, że trafili na doroczny popis ogniska baletowego, a nie na autorski spektakl Katarzyny Aleksander-Kmieć, która szlify znakomitego choreografa zdobywała w Stanach i ma na koncie kolekcję Złotych Masek. Nikt nas w tym spektaklu nie kokietuje, nie rozśmiesza, nie dopieszcza. Rozkoszny, kolorowy świat teatru lalkowego wydaje się daleki o tysiące kilometrów, a widz traktowany jest śmiertelnie poważnie. Być może za poważnie jak na teatr dla najmłodszego widza. Na szczęście z biegiem akcji okazuje się, że w tej metodzie nie ma szaleństwa. Jest konsekwentnie wcielony w życie zamysł opowiedzenia znanej wszystkim bajki poprzez ruch, plastykę i muzykę Mozarta na własny sposób. W przypadku spektaklu pozbawionego dialogu można powiedzieć, że sło