EN

17.02.2005 Wersja do druku

Pokazać w teatrze polską rzeczywistość

- Jak aktorzy i reżyserzy mają uczestniczyć w polityce? Zostawać senatorami? Uważam, że nie. Powinni rozmawiać ze sceny o pewnych tematach współczesnych. Szekspir też tak rozmawiał. Najlepszy reżyser sezonu JAN KLATA wypowiada wojnę ludziom, dla których teatr to relaks przed kolacją.

Łukasz Drewniak: Opublikowałeś niedawno w "Notatniku Teatralnym" najkrótszy manifest świata, haiku reżysera Jana Klaty, rocznik 1973. Powiedziałeś, że "artysta potrzebuje pokarmu i przeciwnika. Pokarm mam, cieszę się, że jest wojna". Jaka wojna? JAN KLATA [na zdjęciu]: Wojna toczy się o to, czy pokazywać w teatrze polską rzeczywistość. I w jaki sposób możemy dziś o niej opowiadać - za pomocą tekstów klasycznych lub współczesnych. Kto jest przeciwnikiem w tej wojnie? - Ludzie, którzy chodzą do teatru po to, żeby się zrelaksować przed kolacją. Nie wolno im? - Nie zabraniam nikomu ani chodzić do relaksującego teatru, ani nawet go prowadzić. Mówię tylko, że podobna instytucja kompletnie mnie nie interesuje. Nie zapraszam takich widzów na swoje spektakle, niech nie chodzą, a jak już przyszli, to niech uciekają. Mamy dla nich zawsze parę kontrowersyjnych scen w pierwszych 30 minutach spektaklu. Mogą wtedy bezboleśnie zmienić lokal i wyspa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W oku salonu

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 8/17.02.05

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

17.02.2005

Realizacje repertuarowe