Oby za tym tytułem poszły kolejne wielkie hity, a Rozrywka na nowo stanie się teatrem zauważalnym w całej Polsce - o "Jekyll&Hyde" w reż. Michała Znanieckiego w Teatrze Rozrywki w Chorzowie pisze Anna Wróblowska z Nowej Siły Krytycznej.
"Słuchajcie mnie wszyscy. On się pojawił. Łapcie go zaraz, bo inaczej tak narozrabia, że się nie pozbieramy!" - tymi słowami Iwan Bezdomny komunikował literatom pojawienie się Wolanda w Moskwie. Co ma powieść Bułhakowa do najnowszej prapremiery "Jekyll & Hyde" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie? Właściwie - nic. Poza jednym drobnym szczegółem - każdy z tych artefaktów jest piekielnie dobry! A to, że "Jekyll & Hyde" narozrabia na chorzowskiej scenie, nie ulega wątpliwości. Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać postaci tak mocno zakorzenionej w kulturze popularnej jak Jekyll/Hyde. Twórcy musicalu - Frank Wildhorn i Leslie Bricusse - wykorzystali ten motyw do pokazania hipokryzji ludzkiej, ułudy naszych działań, nieustannego skrywania się za fasadą. Dali nam też historię specyficznego trójkąta miłosnego (a właściwie czworokąta - jeśli uwzględnić dwoistość tytułowego bohatera), w którym nikt nie osiąga szczęścia. Historia połączona z lekko mrocz