EN

18.10.2010 Wersja do druku

Pogrzeb w Marii Awarii

- Ja jestem bardzo wstydliwą osobą, co mi nie przeszkadza występować na scenie w majtkach. Albo, gdy byłam jeszcze aktorką, wybierać totalnie trudne role. Zazwyczaj było to związane z graniem na golasa, graniem wariatów, zgwałconych dzieci, miłości kazirodczych, zabijania rodziców młotkiem. To mnie zawsze kręciło. Wszystkie te mroki - mówi aktorka i piosenkarka, MARIA PESZEK.

Od 2007 roku Radio Roxy organizuje najmniejsze koncerty świata. Jutro ukaże się DVD z zapisem twojego. Do tego jest też książeczka. Ale zanim mi wytłumaczysz, dlaczego włożyłaś do niej zdania typu: "peszkowa ma mordę jak martwa świnia", zapytam cię o kilka innych rzeczy. Po pierwsze: z czego ty w ogóle żyjesz? - Z performerstwa. Czyli komunikowania się z ludźmi na różnych płaszczyznach. Jedną jest koncertowanie, drugą pisanie, trzecią prowadzenie audycji w radiu. No i jak się to performerstwo robi totalnie radykalnie, przewalczając te wszystkie podszepty typu, kto to kupi, to można z tego żyć. Czasem nawet fantastycznie. Maria Peszek zaprasza na Najmniejszy Koncert Świata Czyli jeśli chodzi o stały dochód... - ...to mam tę audycję w radiu. Do tego regularnie czytam audiobooki. Kiedyś pisałam również do "Elle", ale prezes ze mnie zrezygnował. Powiedział, że to jest trop intelligent. Pewnie miał rację. Przejęła mnie w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pogrzeb w Marii Awarii

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 241/14.10 - Duży Format

Autor:

Tomasz Kwaśniewski

Data:

18.10.2010