WIEŚĆ o przybyciu do Radomia Teatru Narodowego ze spektaklem "Trenów" Jana Kochanowskiego rozeszła się, nie bez udziału prasy, szeroko i szybko. Natychmiast też uruchomiono przeróżne kanały interwencyjno-protekcyjne dla zdobycia biletu wstępu. Doszło nawet do tego, że w bardzo poważnej instytucji i poważnej osobie skradziono zaproszenie. Ludzie kradną przeróżne rzeczy, czasem kradzieże wymykają się jakimkolwiek racjonalnym przesłankom, nie słyszałem jednak dotychczas, by Polak ukradł drugiemu Polakowi bilet do teatru. Należałoby sprawce wykryć i w nagrodę, dać mu bezpłatny karnet na cały sezon. Ten człowiek, prawdopodobnie jakiś szary wyrobnik sekretariatu, chyba wiedział, co kradnie? Jeździli radomscy miłośnicy teatru, (a snobi też) do stolicy, teraz stolica do nich przybyła. W prawie rok po prapremierze "Trenów" obejrzeliśmy to przedstawienie na scenie Teatru Powszechnego im. J. Kochanowskiego. Jak widać, patron zadziałał. Myślę, że
Tytuł oryginalny
Pogodny płacz poety
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Ludu