Doświadczony zespół aktorski spełnił swoją rolę, jednak nie oznacza to, że spektakl okazał się przełomowy - o spektaklu "Pool(No water) w reż. Łukasza Witta-Michałowskiego na Scenie Prapremier In Vitro pisze Marta Zgierska z Nowej Siły Krytycznej.
Na inaugurację sezonu Scena Prapremier InVitro zaprezentowała lubelskiej publiczności spektakl "Pool(No water)" w reżyserii Łukasza Witta-Michałowskiego. Jest to pierwsza polska inscenizacja jednego z nowszych tekstów brytyjskiego dramaturga Marka Ravenhilla. Głównym zabiegiem reżyserskim jest zaangażowanie do spektaklu emerytowanych aktorów. Role, w które się wcielają, pisane były przez Ravenhilla z myślą o znacznie młodszej obsadzie. W ten sposób następuje zupełnie inne wyważenie dramatu. Punkt ciężkości przesuwa się od wydumanej estetyki zdarzeń do tkwiących w tekście kwestii uniwersalnych, a to umożliwia lepsze wydobycie sensów psychologicznych. Jest to punkt wyjścia do świeżego w Polsce odczytania twórczości znanego brutalisty oraz kolejny dowód na to, że InVitro i Witt-Michałowski stawiają przed sobą ambitne cele. Schemat wydarzeń "Pool(No Water)", nakreślony w kilku zdaniach, odstręcza. Oto grupa perfomerów otacza swoistym kult