"Darkness" w choroegr. Izadory Weiss w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Ryzykowny pomysł, by na kanwie powieści Josepha Conrada zrobić spektakl o przemocy, dał w Operze Narodowej ciekawy efekt. Izadora Weiss, od roku szukająca miejsca dla swego Bałtyckiego Teatru Tańca, którego pozbyły się władze Gdańska, na chwilę opuściła własnych tancerzy i zadebiutowała autorskim spektaklem w Operze Narodowej. Wedle zapowiedzi "Darkness" miał być wkładem narodowej sceny w Rok Conrada, bo inspiracją stała się powieść "Jądro ciemności". Kto zna wcześniejsze dokonania Izadory Weiss, ten wie, że lubi przekładać na język tańca wielkie tematy literackie. Zawsze jednak robi na swój własny sposób. W "Darkness" nie ma zatem prostego odniesienia do akcji powieści, jest jej mroczny klimat, a przede wszystkim zasadniczy obraz i przestroga Conrada przed pogardą wobec kogoś, kto jest inny, słabszy i traktowany jako człowiek drugiej kategorii. Tym kimś we współczesnym świecie jest według Izadory Weiss wciąż kobieta. "Darkness"